Iga Świątek – po wygraniu czterech z pięciu ostatnich edycji wielkoszlemowego Rolanda Garrosa – nosi nieoficjalnie dumny tytuł “królowej Paryża”. Koronę na jej głowę śmiało mogliby założyć jednak i Katarczycy, bo w ostatnich latach także na kortach w Dosze polska tenisistka nie miała sobie równych.
Nasza reprezentantka napisała historię tamtejszego turnieju WTA. Jako pierwsza w historii wygrała go bowiem trzy razy z rzędu, a już za kilka dni spróbuje powtórzyć tę sztukę po raz czwarty.
W poprzednim roku Iga Świątek ograła w mającym dramatyczny przebieg finale Jelenę Rybakinę. Reprezentantka Kazachstanu weszła w mecz w imponującym stylu, szybko obejmując prowadzenie 4:1. W szóstym gemie doszło jednak do kuriozalnej sytuacji. Podczas serwisu rywalka Polki zahaczyła rakietą o swoją łydkę, z której polała się krew. Potrzebna była przerwa medyczna na założenie opatrunku.
Po niej rozpędzona Jelena Rybakina nie była już taka sama – przegrała cztery kolejne gemy, a następnie i całego pierwszego seta, zwieńczonego tie-breakiem (10:8). W drugim secie Iga Świątek panowała już bezapelacyjnie, oddając przeciwniczce tylko dwa gemy. Dzięki temu zgarnęła kolejny, 18. już tytuł w swojej karierze, wznosząc do góry złotą statuetkę w kształcie sokoła.
Tenis. Iga Świątek “królową” turnieju WTA Doha
Co sprawia, że Iga Świątek na kortach w Dosze radzi sobie tak wyśmienicie. W czym tkwi tajemnica jej katarskiego sukcesu? Odpowiedzi na to pytanie udzieliła w drugim sezonie serialu “4 pory Igi” wyprodukowanego przez stację Canal+ współpracująca z wiceliderką rankingu WTA psycholog – Daria Abramowicz.
Iga lubi Dohę. Jest tam woda. Jest tam dosyć dużo spokoju. Jest tam obiekt, który nie jest zbyt duży, co też ona akurat lubi
~ stwierdziła przedstawicielka sztabu Igi Świątek
Po czym jako “kluczowy” aspekty wymieniła to, jak nasza tenisista radzi sobie w specyficznych, często wietrznych warunkach panujących w Katarze. – Zdaje się Iga ma takie poczucie, że rozgryzła to dosyć trafnie. I po prostu gra się jej tam dobrze – przyznała Daria Abramowicz.
W tym sezonie Iga Świątek znajduje się w znacznie bardziej komfortowej sytuacji niż 12 miesięcy temu. Wówczas jechała do Dohy przybita po porażce już w trzeciej rundzie Australian Open z Lindą Noskovą, a dodatkowo rozregulowana wprowadzeniem do swojego tenisowego arsenału nowej motoryki przy serwisie.
– Cieszymy się, że Iga odzyskuje tutaj pewność siebie i pewność uderzeń. O tym mówię. (…) Idziemy z dnia na dzień do przodu i budujemy się. Z tego jestem zadowolony – mówił przed rokiem ówczesny trener Igi Świątek Tomasz Wiktorowski, którego wypowiedź także przytoczono we wspomnianym serialu.
Leave a Reply